niedziela, 6 maja 2012


O tyranii chwili w parku wodnym.
            Długi majowy weekend za nami, a mnie w ramach relaksowania się w jacuzzi pewnego parku wodnego dopadła refleksja nad tyranią chwili. Otóż nawet podczas wakacji, czasu odpoczynku poddajemy się jej wpływom. Bywa, że nie z własnej woli, ale przez otaczające nas obiekty niemniej jednak tyrania chwili dopada nas nawet w czasie wolnym od pracy i nauki.
            Zacznijmy od porównania standardowej pływalni z parkiem wodnym. Pływalnia zawiera jeden większy basen, natomiast park wodny jest dużym kompleksem zawierającym różnego rodzaju baseny, jacuzzi, zjeżdżalnie, sauny itp. Dla porównania dane konkretnych obiektów z infobasen.pl:

Pływalnia:
Basen Bryza przy SP nr 63 w Bydgoszczy, który jest basenem sportowym.


Park wodny:
Park wodny jest częścią Hotelu Gołębiewski w Mikołajkach.
Park Wodny Tropikana składa się z:
  • ·         basenu rekreacyjnego z falą (długość 15m, szerokość 12m, głębokość do 1,6m )
  • ·         basenu sportowego (długość 25m, szerokość 12m, głębokość od 1,6m do 2,3m )
  • ·         trzech basenów z hydromasażem - borowinowym, magnezowo-wapniowym, ługowym - które poprawią samopoczucie, krążenie krwi, uśmierzą bóle mięśni i stawów, zapewnią pełen relaks psychiczny i fizyczny
  • ·         dwóch zjeżdżalni
  • ·         brodzika dla dzieci
  • ·         trzech saun: dwóch suchych i jednej parowej
  • ·         groty solnej
  • ·         jaskini śnieżno-lodowej




            Świetnym przykładem jednego z aspektów tyranii chwili, a mianowicie czasu punktowego, jest wcześniej wspomniany park wodny. Jeszcze nie tak dawno wystarczało nam gdy pływalnia zawierała jeden duży basen, w którym pływali wszyscy razem, w sposób można powiedzieć linearny: od jednego końca do drugiego i z powrotem. Jedyną dodatkową atrakcją były skoki z murku lub nurkowanie. Obecnie coraz bardziej popularne są parki wodne nazywane również Aquaparkami. Każde większe szanujące się miasto chce mieć własny (choćby mini) Aquapark.
Jak pływamy współcześnie? Otóż można powiedzieć, że w miejsca specjalnie zbudowanych do pływania, takich jak parki wodne, na samo pływanie mamy niewiele czasu. W natłoku wrażeń, jakie oferują nam coraz większe Aquaparki nie mamy na to czasu. Zajmujemy się głównie zjeżdżaniem, leżeniem w jacuzzi/saunie i byciem porywanym z nurtem. Czasami wykroimy 5 minut, żeby przepłynąć się od bandy do bandy na dużym basenie zwykle z zimną odstraszającą wszystkich wodą. Jednak głównym naszym zajęciem jest bieganie pomiędzy przygotowanymi dla nas rozrywkami. Po wodnych światach poruszamy się punktowo: od atrakcji do atrakcji. Punktów do zaliczenia w parku wodnym wiele, a czasu mało w związku z tym na każdy element poświęcamy tylko krótką chwilę. Trzeba posiedzieć w saunie, zjechać ze wszystkich 5 torów na zjeżdżalni, odwiedzić rwący nurt rzeki, saunę i bicze wodne.
Jak się kończy taka wycieczka w parku wodnym? Na wadze… sprawdzamy czy podczas tego męczącego biegania miedzy basenami zrzuciliśmy choć kilka gramów. W tym wodnym natłoku wrażeń coraz częściej zaczyna mi brakować zwykłego, powolnego i linearnego pływania od bandy do bandy.
Miodek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz