wtorek, 29 maja 2012

MECHANIZMY KULTURY MASOWEJ VS INDYWIDUALIZM WYBORÓW=> KSIĄŻKI I CZYTELNICY

W nadesłanym tekście jest mowa o podejściu Johna Fiske’a do kultury popularnej. Na wybiórczym przykładzie zastanawiałam się nad ową kulturą popularną jako  „tworem relacyjnym” między „makrozjawiskami przemysłu kulturowego”, a „indywidualną codziennością”. Przyjęłam opozycję kultura masowa versus indywidualizm wyborów. Książka widziana przeze mnie jako towar wykorzystywany w machinie konsumpcyjnej oraz czytelnik jako podmiot uwikłany w mechanizmy kultury masowej, który ją również tworzy ze względu na fakt, iż nie jest bezwolnym odbiorcą.

Dobrze znane są nam mechanizmy kultury masowej, które opierają się na jednym, im bardziej rozpowszechnia się własne wytwory tym bardziej są one popularne. Załącza się „mechanizm samoczynny”, na przykładzie książek i czytelników można zauważyć, iż raz uznany autor bądź sama książka pozostaje na językach. Autor bądź tytuł są coraz częściej przywoływane, zaś kolejne wytwory są z góry godne polecenia. Media, marketing i reklama są składowymi czynnikami mechanizmów kultury masowej, które bezpośrednio wpływają na wybory czytelnicze. Podsuwanie gotowych pomysłów jest mile widziane przez odbiorców, ale ma swoją wadę. Czasami otrzymanie jednego z mało znanych tytułów graniczy z cudem, bo produkuje się na skalę masową te książki, których prawdopodobieństwo sprzedaży jest największe wedle wszelkich statystyk, szacunków i przewidywań. Tworzy się zamknięte koło: ludzie sugerują się tym, co prezentują reklamy, zaś one przedstawiają produkty wzorujące się na potencjalnych gustach większości odbiorców.

Reklama i promocja związane z masowymi środkami przekazu pozwalają, bądź też nie, na dotarcie do określonej liczby odbiorców. Na przykładzie powieści Masłowskiej "Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną" można zauważyć jak ogromne znaczenie ma promocja książki. Uważa się, że opinie środowisk profesjonalistycznych, jak np. recenzenci, mają wpływ na wybory czytelnicze, jdnak w tym przypadku absolutnie negatywne wypowiedzi nie wpłynęły na brak zainteresowania, swą ogromną popularność książka prawdopodobnie zawdzięcza odpowiedniej promocji...
Wraz z rozwojem mediów nastąpił kryzys w małych wydawnictwach, finansowo nie podołały one szerokim możliwościom reklamowym, jakie dawały media. Zwyciężały duże wydawnictwa, których budżet pochłaniał mnóstwo pieniędzy na promocję w mediach, które przede wszystkim odnosiły sukcesy w postaci przybywającej klienteli. Marketing i reklama zapewne mają coś wspólnego z „cyniczną kalkulacją” szkoły frankfurckiej, ale nie chodzi o towary same w sobie, ale o relacje i mechanizmy jakie się wytwarzają w związku z tym, że odbiorca nie jest podmiotem bezwolnym i bezkrytycznym.

Wybory czytelnicze zależą w dużej mierze od zwykłej ciekawości ludzkiej, od zainteresowań i gustów. Prawdą jest, że polityka ekonomiczna wydawnictw zostawia swój ślad na naszych wyborach, ale czytanie wszystkiego byłoby drogą donikąd. Zasypywanie reklamami z propozycjami czytelniczymi zwiększa szanse na sprzedaż asortymentu, ale jednostki i tak są wewnętrznie zmuszone przez siebie samych do selekcji, chociażby ze względu na własne upodobania. Nie można ominąć kwestii cen w księgarniach czy też zasobów bibliotecznych, bo wybiera się często to, co jest dostępne na półkach bibliotek bądź to co leży w zasobności portfela. Decyzja należy do nas…

 A' propos naszych potrzeb i naszych wyborów :)
http://swir.us/1-lozko-2-ksiazki
Pszczółka Maja

Bibliografia
1.) Małgorzata Góralska, Książki. Nowe media i ich czasoprzestrzenie, SBP, Warszawa 2009.
2.) Stanisław Siekierski, Książka we współczesnej kulturze polskiej, Wyższa Szkoła Humanistyczna im. Aleksandra Gieysztora, Pułtusk 2006.

niedziela, 6 maja 2012


O tyranii chwili w parku wodnym.
            Długi majowy weekend za nami, a mnie w ramach relaksowania się w jacuzzi pewnego parku wodnego dopadła refleksja nad tyranią chwili. Otóż nawet podczas wakacji, czasu odpoczynku poddajemy się jej wpływom. Bywa, że nie z własnej woli, ale przez otaczające nas obiekty niemniej jednak tyrania chwili dopada nas nawet w czasie wolnym od pracy i nauki.
            Zacznijmy od porównania standardowej pływalni z parkiem wodnym. Pływalnia zawiera jeden większy basen, natomiast park wodny jest dużym kompleksem zawierającym różnego rodzaju baseny, jacuzzi, zjeżdżalnie, sauny itp. Dla porównania dane konkretnych obiektów z infobasen.pl:

Pływalnia:
Basen Bryza przy SP nr 63 w Bydgoszczy, który jest basenem sportowym.


Park wodny:
Park wodny jest częścią Hotelu Gołębiewski w Mikołajkach.
Park Wodny Tropikana składa się z:
  • ·         basenu rekreacyjnego z falą (długość 15m, szerokość 12m, głębokość do 1,6m )
  • ·         basenu sportowego (długość 25m, szerokość 12m, głębokość od 1,6m do 2,3m )
  • ·         trzech basenów z hydromasażem - borowinowym, magnezowo-wapniowym, ługowym - które poprawią samopoczucie, krążenie krwi, uśmierzą bóle mięśni i stawów, zapewnią pełen relaks psychiczny i fizyczny
  • ·         dwóch zjeżdżalni
  • ·         brodzika dla dzieci
  • ·         trzech saun: dwóch suchych i jednej parowej
  • ·         groty solnej
  • ·         jaskini śnieżno-lodowej




            Świetnym przykładem jednego z aspektów tyranii chwili, a mianowicie czasu punktowego, jest wcześniej wspomniany park wodny. Jeszcze nie tak dawno wystarczało nam gdy pływalnia zawierała jeden duży basen, w którym pływali wszyscy razem, w sposób można powiedzieć linearny: od jednego końca do drugiego i z powrotem. Jedyną dodatkową atrakcją były skoki z murku lub nurkowanie. Obecnie coraz bardziej popularne są parki wodne nazywane również Aquaparkami. Każde większe szanujące się miasto chce mieć własny (choćby mini) Aquapark.
Jak pływamy współcześnie? Otóż można powiedzieć, że w miejsca specjalnie zbudowanych do pływania, takich jak parki wodne, na samo pływanie mamy niewiele czasu. W natłoku wrażeń, jakie oferują nam coraz większe Aquaparki nie mamy na to czasu. Zajmujemy się głównie zjeżdżaniem, leżeniem w jacuzzi/saunie i byciem porywanym z nurtem. Czasami wykroimy 5 minut, żeby przepłynąć się od bandy do bandy na dużym basenie zwykle z zimną odstraszającą wszystkich wodą. Jednak głównym naszym zajęciem jest bieganie pomiędzy przygotowanymi dla nas rozrywkami. Po wodnych światach poruszamy się punktowo: od atrakcji do atrakcji. Punktów do zaliczenia w parku wodnym wiele, a czasu mało w związku z tym na każdy element poświęcamy tylko krótką chwilę. Trzeba posiedzieć w saunie, zjechać ze wszystkich 5 torów na zjeżdżalni, odwiedzić rwący nurt rzeki, saunę i bicze wodne.
Jak się kończy taka wycieczka w parku wodnym? Na wadze… sprawdzamy czy podczas tego męczącego biegania miedzy basenami zrzuciliśmy choć kilka gramów. W tym wodnym natłoku wrażeń coraz częściej zaczyna mi brakować zwykłego, powolnego i linearnego pływania od bandy do bandy.
Miodek

wtorek, 1 maja 2012


FRAGMENTACJA, SEKWENCYJNOŚĆ, EPIZODYCZNOŚĆ, ALINEARNOŚĆ, NIESPÓJNOŚĆ, ZMIENNOŚĆ, NIESTAŁOŚĆ, NIETRWAŁOŚĆ, EFEMRYCZNOŚĆ…

…wszystko to określa współczesny sposób życia. Dla człowieka liczy się chwila i teraźniejszość, one okazują się mieć głębię i wartość jaką poszukują jednostki bez długofalowych przewidywań i planów. Życie podzielone jest na sekwencje, jedna chwila oddzielona od drugiej, jedna mija, a druga następuje, zatraca się przy tym linearność, która w pewien sposób standaryzowała czas pokazując, że coś było, jest i będzie. Książka jest symbolem takiego postrzegania świata, które dzisiaj prawdopodobnie zatraca swój sens. Odzwierciedleniem postrzegania świata w dniu dzisiejszym jest Internet, świat cyfrowy, gdzie pojęcia czasu i przestrzeni są zmodyfikowane. To właśnie Bauman w swoich pracach używa świeżych pojęć, które ukazują „kurczenie się czasu” (Bauman, Zygmunt: 2004, s. 24):


·       czas, w którym prędkość stała się środowiskiem otaczającym człowieka;
·        
·       przestrzeń, w której czas został pozbawiony swojej głębi przez sekwencyjne postrzeganie linii życiowych wydarzeń;
·       
·       granice, które zanikają, zacierają się zarówno ze względów politycznych jak i w związku z postępem w sferze komunikacji.
·       
Bauman nazwał to szybkościoprzestrzenią, która zastępuje czasoprzestrzeń.



Oto takie proste zobrazowanie:
http://ziemianarozdrozu.pl/encyklopedia/54/transport-lotniczy


Co gorsza niemożliwym zdaję się być przejście z fragmentaryczności na kontemplacyjność, bo wbrew ogólnie przyjętemu przekonaniu fragmentaryzacja nie pobudza ani kreatywności, ani wydajności, które pozwalają zdobyć i przyswoić wiedzę kulturową stanowiąca bazę refleksyjnego, linearnego sposobu życia.
Dlaczego użyłam słów „ogólnie przyjęte przekonanie”? Bo zabawne jest to, że to między innymi „szkoła” w pośredni sposób przyczyniła się właśnie do myślenia, iż fragmentaryczność pobudza  naszą wiedzę i umiejętności.

Już w latach sześćdziesiątych XX wieku zauważono, iż rozpoczęła się rewolucja naukowo-techniczna, której przemiany wytworzyły wymóg wobec społeczeństwa zdobywania coraz wyższych kwalifikacji. Dzieci i młodzież najzwyczajniej potrzebowały wdrażania w świat, na którym się pojawiły, a szkoła miał być tym elementem ich życia, który nauczy ich przetrwania na globie będącym symbolem szybkiego tempa, ciągłego rozwoju i środków masowego przekazu.

Szkolnictwo, aby sprostać nowym zadaniom i wymaganiom związanym z szybkimi i nieustannymi zmianami warunków życia towarzyszących wspomnianej rewolucji naukowo-technicznej, stopniowo zastępowało kształcenie wąsko specjalistyczne nauczaniem szeroko-profilowym. I chociaż idea wiązała się z permanentnym kształceniem, ciągłym podnoszeniem kwalifikacji, odnawianiem wiedzy już zdobytej oraz ustawicznym jej poszerzaniem to zapomniano, że w skład struktury oświatowej wchodzi również tzw. wychowanie równoległe (paralelne). Wychowanie, które obejmuje oprócz placówek pozaszkolnych takich jak biblioteki, teatry, muzea itp., także wszelkie inne wpływy, które oddziałują na młodzież poza szkołą, między innymi również wszelkiej maści środki masowego przekazu, które moim skromnym zdaniem mają większy wpływ na wychowanie niż szkoła w dosłownym tego słowa znaczeniu.

Poza tym nauczanie szeroko-profilowe w pewnym stadium zastosowania może stwarzać zagrożenie bylejakości, zamiast zwiększać kwalifikacje i je poszerzać powoduje brak konkretyzacji, brak pełnowymiarowości wiedzy oraz umiejętności, czemu dodatkowo sprzyjają współczesne media opierające się na fragmentaryczności. Ale z drugiej strony nie dziwie się, że nastąpiło zastąpienie wiedzy typu know that wiedzą typu know why oraz know how. Wiedza pamięciowa, już zdobyta i utrwalona niejednokrotnie nie sprawdza się we współczesnym świecie, gdzie dzięki postępowi bardzo szybko i łatwo ulega tzw. starzeniu się. Ludzka pamięć po prostu nie jest w stanie sprostać epoce szybkiej dezaktualizacji wiedzy stąd różnego rodzaju uniki, selekcja i tworzenie hierarchii tego co ważne i ważniejsze…

Dobrym przykładem na wspomniany „unik” jest fakt, że często ludzie skupiają się na czytaniu dla przyjemności, brzmi dziwnie, ale uwierzcie ma sens. W efekcie nie starają się zapamiętywać dokładnie treści, ale czują się zobowiązani do zapamiętania, do której z książek powinni zajrzeć, gdy dana wiedza będzie im akurat potrzebna. Stąd prawdopodobnie częsta niechęć wobec lektur szkolnych, bo po co czytać coś co męczy i czego wszystkiego się nie spamięta. :)

Zamykanie kolejnych klas w szkołach zawodowych bądź całych szkół jest efektem wprowadzenia nauczania szeroko-profilowego i to nie ważne czy zamykają je ze względu na brak funduszy czy też ze względu na brak chętnych. Nie ma chętnych, bo młodzi ludzie uważają, że to strata czasu. Pamiętam jakie zdziwienie wywarłam swoją decyzją w gimnazjum, że idę do technikum. Dobra uczennica z dobrymi stopniami idzie przecież do liceum, a to tylko zbędne- według mnie- przedłużenie gimnazjum. ;)
                                                                                   
Pszczółka Maja




Bibliografia
1.) Zygmunt Bauman, Dwa szkice o moralności ponowoczesnej, Instytut kultury, Warszawa 1994.
2.) Zygmunt Bauman, O tarapatach tożsamości w ciasnym świecie, [w:] Dylematy wielokulturowości, /red./ W.Kalaga, Universias, Kraków 2004.
3.) Marcin Drzewiecki, Współczesna biblioteka szkolna, Biblioteka Narodowa Instytut Książki i Czytelnictwa, Warszawa 1980.
4.) Małgorzata Góralska, Książki, nowe media i ich czasoprzestrzenie, SBP, Warszawa 2009.