Świat XXI wieku skonstruowany jest
z samych ograniczeń, przy którym obecne
jest złudzenie wolności wyboru . Teoretycznie każdy z nas może iść na studia,
każdy może pracować jako kierownik wielkiej korporacji, każdy może posiadać
hacjendę na Hawajach. Praktyka nie jest już taka piękna – w przypadku wyboru
studiów – ograniczają nas wybrane przedmioty zdawane na maturze, w wypadku
kierownictwa wielką firmą – kompetencje oraz często znajomości, w przypadku hacjendy
na Hawajach – np. pieniądze. Wynikiem ograniczeń jest rywalizacja, dobrze
każdemu znana już od dzieciństwa. No bo któż dostanie się na studia? Tylko najlepszych
30 kandydatów. Kto dostanie stypendium?
Najlepsza piątka studentów. Co się w związku z tym tworzy? Swoisty wyścig
szczurów, rywalizacja mająca wyłonić zwycięzcę - „mnie”, lub kogoś innego.
A
walczyć jest o co. Nagrodą jest chociażby lepsza jakość życia, większa
przestrzeń życiowa, pozwalająca na godniejsze życie. Patrząc z perspektywy
wyścigu szczurów, można życie ludzi porównać do gry komputerowej. Następuje
losowanie – każdy rodzi się w innym miejscu, czasie, zaczyna z różnymi
początkowymi zasobami jak na grę przystało. W miarę trwania egzystencji zdobywa
nowe umiejętności tak zwane „skille”. Co jest celem gry zwanej życiem ? To
zależy od poszczególnych graczy, lecz z reguły jest to dożycie starości,
założenie rodziny, wychowanie dzieci i zapewnienie im dobrego startu w
przyszłość. Grę wygrywa prawie każdy,
jednak nie fakt wygrania jest tu ważny, lecz jakość wygranej – w tłumaczeniu z
obcego na nasz – jakiej starości dożyłeś. Obok bogactwa to właśnie przestrzeń
życiowa będzie największym łupem, osiągnięciem.
Im więcej ktoś dorobił się w życiu, tym większą przestrzeń posiada (
chodzi tu wyłącznie o aspekt materialny). Dlatego też przestrzeń staje się
wyznacznikiem zamożności, świadczy o jakości życia i statusie materialnym.
Szczególnie
widoczne jest to w np. miejscach zamieszkania poszczególnych ludzi. Odwiedzając
slumsy nie ma się co spodziewać, że mieszkający tu obywatele żyją w wysokich
standardach. Przestrzeń życiowa jest tu minimalna, wystarczająca by przeżyć,
ale nie gwarantująca żadnych wygód życiowych. Odwrotnie będzie podczas
przebywania na dworze angielskiego lorda, gdzie przestrzeń życiowa jest tak
wielka, że musi on zatrudniać służbę by ją wypełnić. Kto jeździ tramwajem – ma mniejszą
przestrzeń dla siebie (choć to zależy od ilości osób w wagonie), kierowcy
samochodów osobowych nie muszą dzielić się swoją przestrzenią z nikim. Im większy
i nowszy samochód osobowy, większe miejsce zamieszkania – większy prestiż.
Ludzie bezdomni pozbawieni są bogactwa,
co za tym idzie, pozbawieni są przestrzeni, co prowadzi do tego, że nie
posiadają również prestiżu w społeczeństwie.
Walka o przestrzeń towarzyszy ludzkości od początków jej
dziejów. Migracje ludzi na inne kontynenty, biblijne szukanie ziemi obiecanej
przez Abrahama – to poszukiwanie własnej przestrzeni. Przykładów z historii jest
mnóstwo. Chociażby kolonizacja obu Ameryk, czy II wojna światowa. Nawet
krucjaty krzyżowe można uznać za przejaw walki o przestrzeń – między kościołem
katolickim a islamem. Można by więc pokusić o tezę, że tak naprawdę większość
konfliktów zbrojnych w historii ludzkości toczona była nie o same bogactwa,
lecz o przestrzeń, która to te bogactwa generowała przykład niżej - a mianowicie plan Barbarossa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz