czwartek, 7 czerwca 2012

Bogaci w prestiż, bogaci w przestrzeń.



Świat XXI wieku skonstruowany jest z samych ograniczeń,  przy którym obecne jest złudzenie wolności wyboru . Teoretycznie każdy z nas może iść na studia, każdy może pracować jako kierownik wielkiej korporacji, każdy może posiadać hacjendę na Hawajach. Praktyka nie jest już taka piękna – w przypadku wyboru studiów – ograniczają nas wybrane przedmioty zdawane na maturze, w wypadku kierownictwa wielką firmą – kompetencje oraz często znajomości, w przypadku hacjendy na Hawajach –  np. pieniądze.  Wynikiem ograniczeń jest rywalizacja, dobrze każdemu znana już od dzieciństwa. No bo któż dostanie się na studia? Tylko najlepszych 30 kandydatów. Kto dostanie stypendium?  Najlepsza piątka studentów. Co się w związku z tym tworzy? Swoisty wyścig szczurów, rywalizacja mająca wyłonić zwycięzcę -  „mnie”, lub  kogoś innego.


                A walczyć jest o co. Nagrodą jest chociażby lepsza jakość życia, większa przestrzeń życiowa, pozwalająca na godniejsze życie. Patrząc z perspektywy wyścigu szczurów, można życie ludzi porównać do gry komputerowej. Następuje losowanie – każdy rodzi się w innym miejscu, czasie, zaczyna z różnymi początkowymi zasobami jak na grę przystało. W miarę trwania egzystencji zdobywa nowe umiejętności tak zwane „skille”. Co jest celem gry zwanej życiem ? To zależy od poszczególnych graczy, lecz z reguły jest to dożycie starości, założenie rodziny, wychowanie dzieci i zapewnienie im dobrego startu w przyszłość.  Grę wygrywa prawie każdy, jednak nie fakt wygrania jest tu ważny, lecz jakość wygranej – w tłumaczeniu z obcego na nasz – jakiej starości dożyłeś. Obok bogactwa to właśnie przestrzeń życiowa będzie największym łupem, osiągnięciem.  Im więcej ktoś dorobił się w życiu, tym większą przestrzeń posiada ( chodzi tu wyłącznie o aspekt materialny). Dlatego też przestrzeń staje się wyznacznikiem zamożności, świadczy o jakości życia i statusie materialnym.  
                Szczególnie widoczne jest to w np. miejscach zamieszkania poszczególnych ludzi. Odwiedzając slumsy nie ma się co spodziewać, że mieszkający tu obywatele żyją w wysokich standardach. Przestrzeń życiowa jest tu minimalna, wystarczająca by przeżyć, ale nie gwarantująca żadnych wygód życiowych. Odwrotnie będzie podczas przebywania na dworze angielskiego lorda, gdzie przestrzeń życiowa jest tak wielka, że musi on zatrudniać służbę by ją wypełnić. Kto jeździ tramwajem – ma mniejszą przestrzeń dla siebie (choć to zależy od ilości osób w wagonie), kierowcy samochodów osobowych nie muszą dzielić się swoją przestrzenią z nikim. Im większy i nowszy samochód osobowy, większe miejsce zamieszkania – większy prestiż. Ludzie bezdomni pozbawieni  są bogactwa, co za tym idzie, pozbawieni są przestrzeni, co prowadzi do tego, że nie posiadają również prestiżu w społeczeństwie.

                Walka o przestrzeń towarzyszy ludzkości od początków jej dziejów. Migracje ludzi na inne kontynenty, biblijne szukanie ziemi obiecanej przez Abrahama – to poszukiwanie własnej przestrzeni. Przykładów z historii jest mnóstwo. Chociażby kolonizacja obu Ameryk, czy II wojna światowa. Nawet krucjaty krzyżowe można uznać za przejaw walki o przestrzeń – między kościołem katolickim a islamem. Można by więc pokusić o tezę, że tak naprawdę większość konfliktów zbrojnych w historii ludzkości toczona była nie o same bogactwa, lecz o przestrzeń, która to te bogactwa generowała przykład niżej - a mianowicie plan Barbarossa.



Gucio

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz